Udostępnij

Fundacja Pomyśl o Przyszłości na Kongresie Prawa Ochrony Konkurencji

W dniach 7 i 8 czerwca br. w Warszawie odbył się Kongres Prawa Ochrony Konkurencji, Instytucje ochrony konkurencji – jak nam służą?

 

Organizator Kongresu – Instytut Allerharda, zaprosił do dyskusji największe polskie autorytety prawa konkurencji. W kongresie udział wzięli m. in. prof. Małgorzata Podrecka z Rady ds. Przedsiębiorczości przy Prezydencie RP, prof. Leszek Bosek, Sędzia Sądu Najwyższego prof. Maciej Bernatt z Centrum Studiów Antymonopolowych i Regulacyjnych UW, byli prezesi UOKiK-u: dr Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel, Adam Jasser, Cezary Banasiński czy  dr Marek Woch, Dyrektor Generalny w Biurze Rzecznika MSP. W zorganizowanych panelach dyskusyjnych głos zabrali polscy przedsiębiorcy m.in.: Paweł Dziekoński - Wiceprezes Zarządu FAKRO, Robert Podleś – właściciel i Prezes Zarządu  Cobi, Michał Czekaj – współwłaściciel i Prezes Zarządu firmy Dragon. Do udziału w konferencji zostali zaproszeni także przedstawiciele Rządu. Minister  Olga Semeniuk - Pełnomocnik Rządu ds. Małych i Średnich Przedsiębiorstw, która nie mogła osobiście uczestniczyć w wydarzeniu - skierowała do organizatorów list i zadeklarowała zaangażowanie w realizację wypracowanych podczas kongresu wniosków. Polski Urząd Ochrony Konkurencji i Konkurentów udostępnił  swoja siedzibę, gdzie odbył się drugi dzień konferencji.

 

Fundacja Pomyśl o Przyszłości na Kongresie Prawa Ochrony Konkurencji

 

Temat ochrony konkurencji i równych szans konkurowania jest kluczową kwestią dla rozwoju gospodarczego naszego kraju. W warunkach globalizacji obserwujemy silne tendencje konsolidacyjne w każdej branży. Korzyści skali
w produkcji, dystrybucji, logistyce, a także w finansowaniu biznesu powodują, że duże zagraniczne koncerny z Europy Zachodniej, Chin, czy Ameryki powiększają swoje udziały w rynku, wypierając mniejsze firmy z Polski czy Europy Środkowo-Wschodniej. Przykłady? Inpost rywalizuje z usługami Amazona i globalnych kurierów, realną konkurencją eobuwia jest Zalando, największa polska sieć spożywcza Dino konkuruje z gigantami takimi jak Lidl czy Eurocash, a polski producent chemii budowlanej firma Dragon na co dzień stara się dorównać niemieckiemu Henekelowi.

 

Zdaniem przedsiębiorców współpracujących z Fundacją Pomyśl o Przyszłości polski system ochrony konkurencji znacząco odbiega od systemów działających w zamożnych europejskich krajach takich jak: Austria, Niemcy, Francja, czy Wielka Brytania. To bardzo niekorzystna sytuacja dla naszej gospodarki i zamożności naszych obywateli – mówi Bożena Damasiewicz, Prezes Fundacji – Żyjemy w świecie, w którym konkurencja globalna prowadzona jest nie tylko wysoką jakością produktu, nie tylko dobrą dystrybucją, lepszą komunikacją z klientami, ale także systemem prawnym danego kraju. Dobre prawo, to wielka przewaga konkurencyjna. Inne kraje z tego korzystają. Nadszedł czas, aby Polska też z tego korzystała.

 

Dyskusja na temat wzmocnienia systemu ochrony konkurencji w Polsce jest ważna, również ze względu na zmianę podejścia  Komisji Europejskiej do rozpatrywania skarg o naruszanie pozycji dominującej. Obecnie Komisja Europejska może odmówić rozpatrywania wpływających do niej skarg powołując się na niewystarczający interes wspólnotowy. W praktyce oznacza to, że nieuczciwe działania dużych rynkowych graczy, które dawniej  były przez Komisję Europejską potępiane i  suwowo karane, dziś są bezkarnie praktykowane, o ile Komisja uzna, że nie jest interesem Unii Europejskiej, aby się takimi przypadkami zajmować. Komisja często korzysta z przywileju odrzucania spraw ze względu na niewystarczający interes wspólnotowy – mówi mec. Anna Radkowiak- Macuda – Od momentu wejścia Polski w struktury Unii Europejskiej polskie podmioty (przedsiębiorcy/organizacje branżowe) wniosły 6 skarg w zakresie nadużywania pozycji dominującej czy też niedozwolonych porozumień i w żadnej z tych spraw nie uzyskały merytorycznego rozstrzygnięcia Komisji – mówi mec. Anna Radkowiak-Macuda – Skargi te są odrzucane przez Komisję z uwagi na brak interesu Unii
w ich rozpoznaniu. Co istotne, w tych sprawach Komisja potrzebowała aż 4-6 lat, aby stwierdzić, że nie będzie ich merytorycznie rozpatrywała. Tak długi okres rozpoznania (czy też w praktyce nierozpoznania) sprawy wywiera realne skutki – jeden ze skarżących podmiotów już dzisiaj nie funkcjonuje na rynku. Sądy unijne również podtrzymują politykę Komisji w tym zakresie i odrzucają skargi przedsiębiorców na odmowę zajęcia się sprawą, jak również przewlekle postepowanie Komisji.

 

Najgłośniejszą medialnie skargą złożoną przez polski podmiot do Komisji Europejskiej jest skarga polskiego producenta okien dachowych, firmy FAKRO. Nasze starania o równe szanse konkurowania rozpoczęliśmy już w 2006 roku, składając zawiadamianie do polskiego UOKiK-u na podejrzenie stosowania przez naszego głównego konkurenta, światowego dominanta, niedozwolonych praktyk wykluczających. Ponieważ zgłaszane przez nas naruszenia dotyczyły więcej niż 3 krajów unijnych UOKiK uznał się za niewłaściwy i przekazał sprawę do Komisji Europejskiej. Komisja rozpatrywała nasze dowody w dwóch trybach: najpierw z urzędu, a potem w trybie oficjalnej skargi FAKRO złożonej w roku 2012. Skarga ta była rozpatrywana przez Komisję 6 lat, a w 2018 roku otrzymaliśmy oficjalną decyzję, że Komisja nie zajmie się sprawą. Powód: niewystarczający interes wspólnotowy – mówi Paweł Dziekoński Wiceprezes Zarządu FAKRO – Odwołaliśmy się do Trybunału Sprawiedliwości, ale nie spodziewamy się innego rozstrzygnięcia niż u naszych poprzedników. Pytany co dalej odpowiada: Postępowanie przed Komisją zajęło lata, by zakończyć się stwierdzeniem KE, że nie będzie wydawać orzeczenia, bo nie widzi w tym interesu wspólnotowego. Nie odbiera nam racji, nie potwierdza też naszej racji, po prostu korzysta z prawa do niewydawania orzeczenia. Domagając się sprawiedliwej oceny przedstawiliśmy zebrany materiał dowodowy, a jeśli powołany organ kilka lat analizuje materiał, dopytuje o informacje w sprawie, a na końcu unika wydania werdyktu i nie zajmuje żadnego stanowiska to – na płaszczyźnie moralnej – jak to ocenić? Jak usłyszeliśmy na Konferencji kolejne polskie firmy przechodzą tą drogę, kończąc w tej samej ślepej uliczce. Ufam, że Państwo Polskie powinno być stać na to, by w Polsce zorganizować system ochrony konkurencji dający szanse równego konkurowania polskich firm.

 

Fundacja Pomyśl o Przyszłości na Kongresie Prawa Ochrony Konkurencji

 

Bez sprawnego, precyzyjnego i przejrzystego systemu ochrony konkurencji, systemu, który będzie wspierał rozwój gospodarczy naszego kraju i skutecznie chronił nasz system gospodarczy nie będziemy mogli rozwijać naszej gospodarki.  Nie każdy z nas zdaje sobie sprawę, że kupując produkt zagranicznej firmy, nawet wyprodukowany w Polsce, średnio 20% zapłaconej przez nas ceny, trafia do kraju pochodzenia zagranicznego koncernu. Są to m.in. koszty badań i rozwoju, marketingu, zarzadzania grupą. Jeżeli chcemy się rozwijać ważne jest, aby Polska posiadała własne firmy globalne, które na zasadzie równego uczestnictwa w gospodarce globalnej będą do naszego kraju przesyłały te 20% od polskich towarów zakupionych przez Niemców, Brytyjczyków, Holendrów czy innych mieszkańców zamożnych europejskich krajów – kontynuuje Bożena Damasiewicz – prezes Fundacji Pomyśl o Przyszłości.

 

Mamy nadzieję, że kongres zapoczątkuje szeroką dyskusję merytoryczną i społeczną na temat reformy sytemu ochrony konkurencji w Polsce.