Udostępnij

FAKRO. Wizja, jakość, determinacja, odwaga i zgrany zespół

- Polski rynek budowlany potrzebuje tanich kredytów budowlanych i hipotecznych. To się wszystkim opłaci -mówi PAWEŁ DZIEKOŃSKI, wiceprezes zarządu FAKRO.

 

FAKRO. Wizja, jakość, determinacja, odwaga i zgrany zespół

 

 

 

PAWEŁ DZIEKOŃSKI, wiceprezes zarządu FAKRO: - Każda forma wsparcia państwa oraz angażowanie kapitału w budowę powierzchni mieszkalnej w Polsce ma sens. Budowlanka daje nie tylko dobre miejsca pracy, poprawia jakość życia i funkcjonowania rodzin, zatrzymuje w kraju zdolnych ludzi, ale też nakręca gospodarkę.

 

 

 

 

- Na rynku budowlanym wciąż stagnacja czy widać już „światełko w tunelu”?

- Na szczęście pojawiły się pewne pozytywne sygnały. To efekt m.in. uruchomienia rządowego programu pod nazwą Bezpieczny kredyt 2%. Pojawił się produkt, który zwiększa dostępność finansowania mieszkań i domów po atrakcyjnym koszcie. Wobec pozostałych instrumentów rynkowych wywołuje on również presję na obniżkę stóp procentowych, oraz rat kredytów hipotecznych. To pozwala z pewnym optymizmem patrzeć w najbliższą przyszłość.

 

- Ostatnie kilkanaście miesięcy nie były jednak łatwe.

- To prawda. Pandemia koronawirusa COVID-19, przerwanie łańcuchów dostaw, kryzys gospodarczy i energetyczny, inflacja, wreszcie wojna w Ukrainie – to wydarzenia na globalnych rynkach, które zafundowały budowlance, oczywiście nie tylko w Polsce, bardzo twarde lądowanie.

 

- Jak ocenia Pan sytuację w Polsce?

- W Polsce inflacja wynosi aktualnie około 11,5 proc., i na szczęście z każdym miesiącem jest niższa. Natomiast walka z inflacją stopami procentowymi doprowadziła do tego, że na rynku tak naprawdę nie ma dostępu do kredytu hipotecznego. A jeśli nawet on jest, to na poziomie nieakceptowalnym dla większości Polaków. Jeżeli ktoś poszukuje np. finansowania budowy lub zakupu nieruchomości, którą miałby spłacać w ciągu najbliższych 20, 30 lat, to nie zapłaci 9% rocznie. I dlatego w Polsce ten rynek ma się tak słabo, i dlatego ten segment rynku potrzebuje rządowego wsparcia.

 

- Bezpieczny Kredyt 2%, który ostatnio pojawił się na rynku, może zmienić tę sytuację?

- Ufam, że tak. Wspomnę przy tej okazji, że już jesienią minionego roku zgłaszaliśmy postulaty podobnego kredytu, który można byłoby uruchomić, by utrzymać popyt polskiego społeczeństwa na domy i mieszkania, zmniejszać lukę mieszkaniową. Jeśli chcemy zatrzymać młodych Polaków w kraju, oni muszą gdzieś mieszkać i mieć wizję zrealizowania marzenia o własnym domu. Już w lipcu 2022 roku alarmowaliśmy, że nadchodzi potężne spowolnienie w budowlance, które bardzo mocno będzie rzutowało na dostępność mieszkań w Polsce, a co za tym idzie na możliwość zatrzymania młodych, dynamicznych i przedsiębiorczych ludzi w kraju. Na rynek pracy wchodzi najbardziej mobilne pokolenie, które ma wyjątkowo mało barier względem zatrudnienia na dowolnym rynku. Polska ma duży problem demograficzny, od lat rejestrujemy ujemny przyrost naturalny i poziom dzietności na poziomie około 1,3, co oznacza, że jako społeczeństwo się kurczymy. Jeśli dodatkowo młode pokolenie, którego rozwój, edukację i zabezpieczenie zdrowotne już sfinansowaliśmy, wyjedzie i będzie płacić podatki za granicą oraz składkować systemy emerytalne innych państw, to chyba nie jest dobry interes. To tak, jakby zasiać pole, oszczędzić na nawozach i zaprosić sąsiada, żeby sobie zebrał z niego plon. A to jeszcze nie jest koniec tej historii. Brak dzieci tego pokolenia w naszym społeczeństwie mnożnikowo zwiększy społeczeństwo i rynek pracy sąsiada kosztem naszego już za 20-30 lat. Sąsiad zebrany plon wykorzysta do zasiewu nowego areału, a my nie będziemy mieli co zasiać. Dlatego sytuacja jest dramatycznie poważna.

 

- Polacy wciąż więc potrzebują kredytu?

- Oczywiście jest grupa, która nie musi korzystać z pożyczanych pieniędzy, są też osoby, które mają zdolność kredytową. Jednak większość ludzi potrzebuje kredytu - do kupowania mieszkań, budowania domów, ich wykończenia, czy remontowania. To są z reguły duże inwestycje, duże kwoty, w stosunku do naszych dochodów. W dodatku jest inflacja, wojna za naszą wschodnią granicą, rosną ceny nośników energii. Sytuacja nie jest więc łatwa. To nie są standardowe warunki, dlatego potrzebne są niestandardowe rozwiązania. Dlatego jest w pełni zrozumiałe, że jest dużo wniosków kredytowych właśnie na Bezpieczny kredyt 2%, co jest bardzo dobrym impulsem dla rynku nieruchomości, a także całej gospodarki.

 

- Czy sytuacja na innych rynkach, na których FAKRO mocno rozwinęło skrzydła, podobnie się kształtuje?

- Na rynkach zachodnich, na których działamy, inflacja jest dużo mniejsza niż w Polsce. W Stanach Zjednoczonych inflacja wynosi 3%. Tam więc tego typu problemów gospodarczych nie widać. Inaczej jest w Niemczech – choć inflacja wynosi około 6%, to jednak odbija się na decyzjach ludzi i firm. Nie jest to jednak aż tak mocne uderzenie, jak w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Nie ma takiego szoku.

 

- Dlaczego?

- Sytuacja Europy Środkowo Wschodniej jest trudniejsza z uwagi na bliskość toczącej się w Ukrainie wojny, co oznacza bliskość impulsów, które wywołują gwałtowny skok cen energii i surowców, a więc także inflację. Wpływ na to zjawisko ma również przepływ pracowników na europejskich rynkach, oczywiście związany z płacami. U naszego zachodniego sąsiada od tego roku minimalna stawka wynosi, przeliczając na polskie złote, 54 zł za godzinę, w Polsce 23,50 zł. Tłumaczyć więcej nie trzeba.

 

- Ewentualne luki w polskich firmach wypełniali pracownicy zza wschodniej granicy, najczęściej z Ukrainy.

- Tak było przed rosyjską agresją na Ukrainę. Po wybuchu wojny część mężczyzn wróciła do kraju, by bronić ojczyzny przed Rosjanami. Dziś o Ukraińców na rynku pracy coraz bardziej konkurujemy też z większymi zachodnimi państwami. Problem ten oczywiście nie dotyczy tylko rynku polskiego, ale także państw sąsiadujących z Ukrainą. Tak więc nie jest to łatwy okres dla budowlanki i firm okołobudowlanych. Trzeba go przetrwać w jak najlepszej kondycji, by wrócić mocniejszym do gry, gdy inflacja spadnie do kilku punktów.

 

- W Ukrainie FAKRO ma trzy zakłady. Jaka jest ich sytuacja?

- Działają na zwolnionych obrotach, ale cały czas produkują. Ludzie mają więc co robić i otrzymują pensje. Dajemy tyle pracy, ile w tych trudnych czasach można tam przekazać.

 

- Uczestniczą tylko w obsłudze rynku ukraińskiego?

- Nie tylko. Są też częścią łańcucha dostaw dla naszych zakładów w Polsce.

 

- Czy po wojnie, kiedykolwiek nastąpi jej kres, zwiększycie obecność w Ukrainie.

- Oczywiście, tak. Ukrainę zawsze traktowaliśmy jako rynek przyszłościowy, nie bez powodu właśnie tam ulokowaliśmy trzy zakłady. Jednak dzisiaj, i trzeba to otwarcie powiedzieć, PKB Ukrainy jest o połowę niższy niż przed wojną. Ukraińcy potrzebują nie tylko uzbrojenia, lekarstw, żywności, ale też dachu nad głową. Natomiast, by wydarzyło się to ostatnie, i to w jakiejś rozsądnej skali, musi być międzynarodowe finansowanie. Ukraińcy jeszcze długo nie będą mieć na to odpowiedniej ilości gotówki, by samodzielnie odbudować swój kraj.

 

- Gdy ruszy rynek odbudowy Ukrainy…

- ...to w Polsce na pewno spadnie liczba robotników budowlanych, fachowców wielu specjalności, ale też materiałów budowlanych i wyposażeniowych czy sprzętu. I z tego trzeba sobie zdawać sprawę. W ten sposób m.in. rynek budowlany w Europie Środkowo-Wschodniej, znowu zostanie poważnie zakłócony.

 

- Czy to oznacza, że wzrosną ceny?

- To bardzo prawdopodobny scenariusz.

 

- I znowu młodych ludzi, a więc tych, którzy dopiero wchodzą na rynek, nie będzie stać na kredyt hipoteczny.

- Tak. Znowu licznie wyjadą więc za granicę, bo tam będą mieli lepsze warunki do pracy i rozwoju, a jednocześnie niższe koszty życia. W ten sposób stracimy kolejne pokolenie, które nie będzie miało wizji ukorzenienia się w Polsce. Dlatego, choć FAKRO jest zdecydowanym zwolennikiem mechanizmów wolnorynkowych, jesteśmy też za państwowym wsparciem dla młodego pokolenia. Chodzi nam o to, aby mieli szansę zostać w kraju, tutaj budować domy, kupować mieszkania, żyć w Polsce, wspólnie budować rodzimą gospodarkę i tu wychowywać swoje dzieci. Trzeba bowiem zdawać sobie sprawę z tego, że w Europie toczy się również inna wojna, bój o wykwalifikowanych pracowników praktycznie w każdej specjalności. Jako kraj tę sytuację także musimy brać pod uwagę. Tylko wtedy młodzi ludzi pozostaną w kraju, będą tutaj kupowali mieszkania, budowali domy, zakładali firmy, a tym samym zwiększy się liczba inwestycji. To także szansa na spadek cen.

 

- Może dobrym pomysłem byłby powrót do ulg remontowo budowlanych?

- To bardzo dobry pomysł. Każda forma wsparcia państwa oraz angażowanie kapitału w budowę powierzchni mieszkalnej w Polsce ma sens. Budowlanka daje nie tylko dobre miejsca pracy, poprawia jakość życia i funkcjonowania rodzin, zatrzymuje w kraju zdolnych ludzi, ale też nakręca gospodarkę. Warto więc ten popyt pobudzać. To będzie z korzyścią dla wszystkich.

 

- Co najmocniej odbija się na działalności takich firm jak FAKRO?

- Wszystko to co dzieje się na rynku pracy. Takie firmy jak nasza w tej chwili nie mogą już np. wliczyć ostatniej podwyżki płacy minimalnej w pełni do ceny wyrobów, bo na to nie pozwala sytuacja rynkowa. To zaś sprawia, że wszystkie zakłady, które bazują na dużych zespołach, mają przed sobą większe wyzwania niż pozostałe przedsiębiorstwa. Wspomnę tylko, że taka firma jak nasza, zatrudniająca ponad 3000 ludzi, w skali roku na podwyżki musi przeznaczyć kolejne kilkadziesiąt milionów złotych. A tych pieniędzy z rynku już tak łatwo nie odzyskamy.

 

- Efektem pandemii, inflacji i wojny, były również, szczególnie w ostatnich kilkunastu miesiącach, szybujące ceny szkła, drewna… Teraz chyba jest „ciut” lepiej?

- Olbrzymi wzrost cen surowców i komponentów potrzebnych do produkcji, charakterystyczny dla czasów pandemii i początków wojny w Ukrainie, wydaje się mamy już za sobą. Ceny nieco wyhamowały, już tak gwałtownie nie szybują. Niektórzy dostawcy nawet je obniżyli.

 

- Jest szansa, by tak pozostało?

- Nie wierzę, by trend ten był możliwy do utrzymania w długim horyzoncie czasowym ponieważ wszystkich nas w dalszym ciągu czekają podwyżki płac, nośników energii oraz kosztów pośrednich reprezentowanych przez inflację.

 

- FAKRO obsługuje zarówno rynek pierwotny jak i wtórny. Pierwotny jest w kryzysie, albo stagnacji, a rynek wtórny jak się ma?

- Rynek wtórny okazał się dla nas potrzebnym „amortyzatorem”. Dzięki temu, gdy - w pewnym momencie - rynek pierwotny wyhamował o 70%, 80%, to nasza firma nie odnotowała aż takiego spadku. Korekta była płytsza, gdyż w tym samym czasie mocno rozwinął się rynek remontowy i renowacyjny. Mieliśmy więc nieco łatwiej niż inni.

 

- Czy ta sytuacja może się utrzymać w dłuższej perspektywie?

- Mam nadzieję, że trend ten zostanie z nami przez wiele lat. Wierzymy, że rosnące ceny gazu czy energii elektrycznej, sprawią, że właściciele domów i mieszkań będą przywiązywali coraz większą wagę do termomodernizacji i jakości wyrobów, które są montowane w domach.

 

- Jaka jest recepta na sukces?

- Prezes Ryszard Florek miał wizję jak rozwijać ten biznes; determinację, aby produkować jak najwyższej jakości wyroby; odwagę, by wejść na rynki zagraniczne. Do tego wszystkiego stworzył świetny zespół. To jest właśnie recepta na sukces.

 

- Wracając do wizji… Ostatnimi czasy FAKRO chwali się najnowszą i najnowocześniejszą generacją okien GREENVIEW. W czym są lepsze od konkurencji?

- Okna GREENVIEW to rewolucja w myśleniu o jakości życia domowego. Poprawiliśmy w nich wszystkie parametry, jakie tylko dało się poprawić. Mają mniejszą przenikalność termiczną, a więc większą ochronę przed wytracaniem ciepła. Ochrona akustyczna również jest na dużo wyższym poziomie, co ma ogromne znaczenie w obecnych czasach, gdy budujemy na mniejszych działkach, a więc bliżej sąsiadów, w bezpośredniej bliskości dróg. Innowacyjny nawiewnik udoskonala parametry wentylacji pomieszczenia, gwarantując komfort życia na poddaszu. Design linii produktowej w najwyższym stopniu odpowiada aktualnym trendom architektonicznym. Nasze wyroby są nie tylko energooszczędne, ale i bezpieczne. Oferują także najwyższe standardy funkcjonalne i estetyczne. Przy ich produkcji dbamy również o środowisko naturalne - otrzymały certyfikat Carbon Footprint Approved potwierdzający niski ślad węglowy generowany przy ich produkcji.

 

- Co kryje się pod tajemniczą nazwą INNOVIEW?

- To okna, które zmieniają dom. Dzięki innowacyjnej technologii łączenia profili aluminiowych z drewnem udało nam się stworzyć okna charakteryzujące się nie tylko wyjątkową wielkością powierzchni, ale także niezwykłymi właściwościami. Wielkie przeszklenia, łatwo otwieralne, bezpieczne i eleganckie, to nie tylko nowy trend w budownictwie, ale także nowa jakość życia. I to na długie lata.

 

- Czym jest Smart Home?

- To rozwiązania umożliwiające inteligentne zarządzanie domem. Można oczywiście powiedzieć, że dzisiaj to już standard. Jednak to co my oferujemy, jeżeli chodzi o producentów okien dachowych, to najszersza możliwa gama rozwiązań. To nie tylko sterowanie pilotem, specjalną aplikacją za pośrednictwem smartfona czy urządzeniami naściennymi, ale także np. zastosowanie specjalnych czujników czadu, które otworzą okno, gdy go wykryją, zamkną okno, gdy zacznie padać, a nie będzie nas w domu, uruchomią roletę w sytuacji, gdy będzie zbyt duża ekspozycja słońca. SmartHome to nie tylko większy komfort i bezpieczeństwo, ale także spore oszczędności w kieszeni. W ten sposób budynek zaczyna myśleć o naszych wydatkach.

 

- Jednak tego typu rozwiązania są droższe niż te standardowe.

- Są droższe, to prawda. Jednak wybierając takie okno dla domu możemy go użytkować przez 30 lat. Różnica w cenie niweluje się więc w czasie i oszczędnościach, które to okno generuje.

 

- Skąd biorą się te pomysły?

- Z pasji. To nie tylko praca, doświadczenie, umiejętności, ale też spełnienie marzeń – naszych i naszych klientów - o lepszym życiu. FAKRO chce być najlepsze i lubi być najlepsze.

 

- Tempo wzrostu FAKRO jest zadawalające?

- I tak i nie. Rozwijamy się, ale tempo rozwoju musimy jednak dostosować do warunków w jakich przyszło nam teraz działać. Ambicje i możliwości mamy dużo większe, natomiast do pełnego rozwoju potrzebujemy również dużo lepszego systemu ochrony konkurencji, w Polsce i w Unii Europejskiej.

 

- Które rynki teraz najbardziej interesują FAKRO?

- Wszystkie te, na których jesteśmy obecni. To oczywiście Europa Środkowa, Zachodnia i Stany Zjednoczone.

 

- A nowe kierunki?

- Interesującym kierunkiem są kraje arabskie, np. Zjednoczone Emiraty Arabskie.

 

- Niewiele jest tam stromych dachów, godnych Waszych okien dachowych…

- To prawda, ale jest zapotrzebowanie na okna do dachów płaskich, które produkujemy na najwyższym światowym poziomie, oraz na nowoczesną i elegancką stolarkę pionową Innoview. Sprzedajemy również schody strychowe.

 

- FAKRO zdobyło tam już jakieś przyczółki?

- Tak. Już wiemy, że to rynki, na których warto być. Dzisiaj Arabia Saudyjska jest większym placem budowy niż Europa Zachodnia.

 

- Od samego początku FAKRO towarzyszy zieleń w logotypie.

- Do odpowiedzialności ekologicznej podchodziliśmy i podchodzimy bardzo poważnie i odpowiedzialnie. Nie tylko liczymy, jak już wspomniałem, ślad węglowy, ale staramy się go zredukować. Mamy bardzo dużo powierzchni czynnej biologicznie. W naszych zakładach zwiększamy liczbę instalacji fotowoltaicznych, tak by jak najwięcej korzystać z energii słonecznej. Wprowadzamy szereg programów z myślą o ochronie środowiska.

 

- Firma stosuje też zasadę „mój odpad, twój surowiec”. Czy to się opłaca?

- Takie działanie zawsze się opłaca. Nie tylko dla firmy, ale także dla środowiska naturalnego, a więc dla nas wszystkich. Staramy się być odpowiedzialni za nasze najbliższe otoczenie, ale także za Ziemię.

 

- Najważniejsze elementy, które złożyły się na sukces FAKRO?

- Wizja tego co chcemy robić, odpowiednia motywacja do pracy, idealnie zgrany zespół, dobra atmosfera, najwyższej jakości produkty i ciężka konsekwentna praca. Tylko tyle i aż tyle.

 

 

Źródło: FAKRO. Wizja, jakość, determinacja, odwaga i zgrany zespół | Dziennik Polski (dziennikpolski24.pl), z dnia 28.07.2023

 

FAKRO. Wizja, jakość, determinacja, odwaga i zgrany zespół